505230377 podrozeterapeutyczne@gmail.com
Made with love by Zuzanna Bajsarowicz
Rozmowy o marzeniach to naprawdę niebywałe źródło informacji. I to nie tylko o tym, co nas uskrzydla, ale też o tym, co trudne, bolesne. I gdy zaczynałam pisać ten post, miałam w planie opisać dwa problemy związane z marzeniami, które (jak mi się początkowo wydawało) dotyczą tylko dzieci. Jednak po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że obie sytuacje mogą w równym stopniu dotykać także osób dorosłych. A nawet nie tylko "mogą", ale "dotykają". Choć w przypadku dzieci trudności te są bardziej widoczne, wyrażone bardziej wprost. Dlatego niezależnie od tego, ile masz lat, zachęcam Cię do przeczytania tego wpisu i zastanowienia się, czy to nie dotyczy Ciebie lub Twojego dziecka.
Pamiętam, jak dziś, jak kilka lat temu, na początku mojej pracy, odbywałam spotkanie diagnostyczne z chłopcem w starszym wieku przedszkolnym. W trakcie nawiązywania z nim kontaktu i luźnej rozmowy zadałam pytanie:
"Jakie masz marzenia?"
"Nie mam."
"Mhm... A zastanów się, czego chciałbyś najbardziej na świecie?"
"Nie wiem. Niczego."
I tak się zaczęło. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że marzenia, to nie jest coś tak oczywistego, jak mi się wydawało. Że owszem, to coś, co każdy powinien (och, jak bardzo nie lubię tego słowa) mieć i to niezależnie od tego, jak je określa - np. słowami chciałbym/ marzę o/ pragnę. Ale też, że bywają sytuacje tak trudne, że dostęp do potrzeb, które mogą być przedstawione, jako marzenia jest zablokowany.
Potem się okazało, że ten konkretny chłopiec bał się marzyć, bał się chcieć. Jego rzeczywistość była zbudowana na tak kruchych podstawach, że obawiał się, że pragnąc czegoś, jego świat zburzy się jak domek z kart.
Nazywam się Zuzanna Bajsarowicz.
Jestem psycholożką
i psychoterapeutką. Pracuję
w nurcie systemowo - ericksonowskim z osobami dorosłymi - indywidualnie oraz podczas terapii par.
Jestem autorką eBooków rozwojowych oraz kart pracy dla dzieci.
Chcesz dowiedzieć się więcej?
tekst
Jeśli nie jesteś w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie, o czym marzysz, zastanów się, co takiego dzieje się w Twoim życiu, że dostęp do pragnień jest zablokowany? To będzie cenna informacja - dowiesz się czegoś na temat pragnień, ale dowiesz się także, czy jesteś ich świadomy. Dowiesz się, co Cię motywuje. Dowiesz się wreszcie, czy pozwalasz sobie marzyć.
Jeśli masz dziecko - zapytaj je, o czym marzy. Tylko pamiętaj, by dostosować słownictwo do jego poziomu rozwoju i wieku. Jeśli usłyszysz, że o nowym zestawie Lego lub piesku, to w porządku. "Chcenie" jest czymś naturalnym. Bardziej niebezpieczne jest "niechcenie" lub odpowiedź "o niczym".
Z drugą sytuacją spotykam się dość często. I znów mogłoby się wydawać, że dotyczy tylko dzieci, ale tak nie jest. Dorośli też marzą za innych. Wygląda to tak:
Na pytanie o marzenia młodsze i starsze osoby odpowiadają chętnie i obszernie. Zazwyczaj marzeń jest wiele. Wielkie marzenia, drobne nadzieje. Do wyboru, do koloru. Tylko... żadne z nich nie dotyczy wprost tej osoby.
"Chciałabym, aby mama znalazła pracę".
"Marzę, aby ze świata zniknęły wszystkie choroby".
"Moim marzeniem jest, aby moje dzieci poszły na studia".
Wszystkie te marzenia są jak najbardziej w porządku, pod wszystkimi kryje się głębsza potrzeba. Czasem bezpieczeństwa, czasem stałości, zdrowia lub opieki. Problem pojawia się wtedy, gdy wszystkie wymieniane marzenia dotyczą innych ludzi – rodziny, przyjaciół, społeczeństwa jako całości. Zazwyczaj osoby pragnące za innych i dla innych, to niezwykle wrażliwi i empatyczni ludzie. To jest naprawdę piękne.
Na czym więc polega problem? Czasem na tym, że trudno jest postawić siebie na pierwszym miejscu. Że dobro innych jest ważniejsze, niż własne. A czasem na tym, by odkryć, jaka potrzeba kryje się za danym marzeniem i przeformułować je w taki sposób, by odnosiło się do „ja”. Lub na nadmiernym braniu odpowiedzialności za innych, co często zdarza się w przypadku dzieci, u których doszło do parentyfikacji (sytuacji odwrócenia ról dziecka i rodzica – brania przez dziecko odpowiedzialności za komfort rodzica i opiekowania się nim – wkrótce opiszę to szerzej).
Dlatego zastanów się dziś, kogo dotyczą Twoje marzenia. Czy robiąc listę marzeń, jesteś ich podmiotem? Czy może dotyczą tylko innych ludzi?
Jeśli masz dzieci, zastanów się, kogo dotyczą ich marzenia. Czy potrafią ujawnić w sobie ten zdrowy kawałek „egoizmu”, który ja nazywam „dbaniem o siebie”? Czy potrafią postawić się na pierwszym miejscu?