505230377 podrozeterapeutyczne@gmail.com
Made with love by Zuzanna Bajsarowicz
Współcześni ojcowie nie mają łatwo. Zmiany społeczne w zakresie percepcji roli ojca są ogromne – często od ojców oczekuje się zaangażowania w wychowanie na równi z matką, takiego samego zrozumienia i obeznania z tematem wychowania, jak w przypadku matek i wreszcie takich samych „wyrzeczeń”.⠀Co więcej – ojcowie często też tego chcą. Bo w parze z rodzicielskim "poświęceniem" idzie zupełnie nowa jakość życia i relacji.
Nie ma drugiej takiej relacji, jaką rodzic może stworzyć z dzieckiem (są oczywiście relacje inne, nie lepsze, nie gorsze).⠀I wszystko byłoby w porządku. Bo przyzwolenie społeczne na zmianę obrazu ojca z silnego, zarabiającego na życie rodziny w takiego, który jest wrażliwy, czuły, uczestniczy w wychowaniu dziecka jest. Ale z drugiej strony, jest także bardzo duża część osób, które preferują tradycyjny model rodziny i zdarza się, że z niezadowoleniem patrzą na te rodziny, które wybierają inaczej. W dalszym ciągu mężczyzna, który chce uczestniczyć w porodzie dziecka może zostać niezrozumiany i wyśmiany przez kolegów, którzy uczestniczyć w porodzie nie chcieli. I dalej istnieje duża różnica w zarobkach kobiet i mężczyzn, przez co pozostanie kobiety w domu na urlopie wychowawczym jest dużo korzystniejsze z ekonomicznego punktu widzenia, niż gdyby w domu został mężczyzna. A w końcu, wcale nie jest tak łatwo nauczyć się nowego modelu ojcostwa, kiedy samemu doświadczało się innego - na przykład tego bardziej tradycyjnego. Potrzeba dużo siły woli i samoświadomości, aby wyjść ze schematu wymodelowanego i obserwowanego w dzieciństwie, w którym często ojciec był właśnie tą osobą, która pracowała do późna, nie miała siły się bawić i nie chodziła na wywiadówki. ⠀
Dlatego też nie każdy ojciec będzie miał taką możliwość, by być ojcem zaangażowanym w opiekę na równi z matką. A jeśli będzie chciał, to może być mu trudno. Bo przyzwolenie społeczne niby jest, ale…
Co w takim razie współczesny ojciec może zrobić?
Nazywam się Zuzanna Bajsarowicz.
Jestem psycholożką
i psychoterapeutką. Pracuję
w nurcie systemowo - ericksonowskim z osobami dorosłymi - indywidualnie oraz podczas terapii par.
Jestem autorką eBooków rozwojowych oraz kart pracy dla dzieci.
Chcesz dowiedzieć się więcej?
tekst
Przede wszystkim wsłuchać się w siebie i odpowiedzieć sobie na pytanie: Jakim tatą chciałbym być dla swojego dziecka?⠀Gdybym miała coś podpowiedzieć, to byłoby to słowo: OBECNYM. Od obecności zaczyna się relacja. I wtedy dzieje się magia.
Jednak nie zawsze tak jest. Wielu ojców pozostaje nieobecnymi w życiu swoich dzieci, co w dużej mierze wynika z przeszłych doświadczeń. Patrząc wstecz, na czasy, gdy obecni trzydziesto-, czterdziesto- i pięćdziesięciolatkowie byli dziećmi, ich ojcowie pełnili przede wszystkim rolę osoby zarabiającej na życie rodziny, a nie opiekującej się dziećmi. Powodowało to poczucie nieobecności ojca w życiu dziecka. Nawet jeśli ojciec był blisko fizycznie, to emocjonalnie funkcjonował model zdystansowania. Rozmowy o emocjach i „trudnych sprawach” przeprowadzała matka. Jawne okazywanie czułości przez mężczyznę postrzegano jako mało męskie. Chcąc kształtować swoich synów na twardzieli, ojcowie używali zdań „nie maż się”, „masz być twardy”, „ale z ciebie oferma”. ⠀
Skutkiem było wykształcenie w dzieciach poczucie braku, zdewaluowania i nieuznawania jego przeżyć, niechęć do ojca i wszystkiego, co w przekonaniu dziecka reprezentował. To dlatego często można usłyszeć od dorosłych już mężczyzn „Jak będę ojcem, to na pewno, nie takim, jak mój”. W efekcie, relacja z ojcem (jeśli w ogóle jest) często jest bardzo wątła, oparta na złości i pretensjach.⠀
Chowając w sobie żale i uczucia powstałe w okresie dziecięcym, dorosły nie daje sobie szansy na pełne dorośnięcie. Pielęgnując wciąż uczucia powstałe za czasów dzieciństwa zatrzymując się w miejscu - w przeszłości. ⠀Co zatem zrobić? Wybaczyć. Odpuścić. Pożegnać się z bagażem bycia niedostatecznie zaopiekowanym i zrozumianym. Jeśli to możliwe – wybaczyć ojcu rzeczywistemu, najlepiej w rozmowie dwojga dorosłych ludzi. Jeśli nie – wybaczyć ojcu uwewnętrznionemu. Odpuścić negatywne emocje. Nie zaprzeczać. Uznać, że to, co było, było, ale nie musi dalej obciążać. Podjąć decyzję, jak ma obecnie wyglądać relacja z ojcem. Za relację z dzieckiem pełną odpowiedzialność ponosi dorosły. Gdy dzieciństwo masz już za sobą, nie da się pracować nad przeszłą relacją. W relacji z drugim dorosłym odpowiedzialność jest po obu stronach. To jest ten obszar, w którym można działać.