505230377                      podrozeterapeutyczne@gmail.com

Made with love by Zuzanna Bajsarowicz

bliskość
07 czerwca 2021

Spojrzenie z bliska na bliskość

Jest taki znany (i okrutny) eksperyment Harlowa, w którym małym małpkom odizolowanym od matek przynoszono dwie kukły przypominające dorosłe małpy. Jedna zrobiona była z drewna i drutu i dawała pokarm, druga nie dawała pokarmu, ale była pokryta miłym, miękkim futerkiem i dodatkowo ogrzewano ją żarówką. Małpki zdecydowanie preferowały przytulanie się i bycie blisko tej drugiej. O czym nam to mówi? O tym, że potrzeba bliskości, to jedna z ważniejszych potrzeb istot takich jak małpy czy ludzie.

Choć natura wyposażyła nas w kilka sprytnych mechanizmów, które pomagają w budowaniu bliskości i w ogóle dążeniu do niej - mowa o całym repertuarze hormonów i neuroprzekaźników, które wydzielają się w sytuacji zbliżania się do drugiej osoby (na czele z oksytocyną, która w dużych ilościach uwalnia się w trakcie bliskiego kontaktu z drugą osobą, po osiągnięciu orgazmu, a także po porodzie)– to opieranie się na samej warstwie biologicznej, to zdecydowanie za mało. Bliskość ma bowiem wiele warstw i dopiero zadbanie o każdą z nich, daje szansę na trwały, satysfakcjonujący i pełen miłości romantyczny związek. Można powiedzieć, że bliskość, to klucz do kochania.

Zauważalna na wielu poziomach: fizycznym (gdy wchodzimy w kontakt fizyczny, przytulamy się, głaszczemy), intymnym (seksualnym), intelektualnym (gdy rozumiemy się z drugą osobą, mamy pokrewny sposób myślenia), ale przede wszystkim emocjonalnym (widocznym w empatii, porozumieniu emocjonalnym, a także otwartości na drugą osobę, autentycznym zaciekawieniu nią, zaufaniu), które wiążą się ze sobą, przenikają, jedne prowadzą do drugiego.

To, w jaki sposób nabywamy zdolność tworzenia bliskości z innymi w dużej mierze uwarunkowane jest doświadczeniami z dzieciństwa i więziami, którymi nas wtedy obdarzano. Jeśli w rodzinie była przestrzeń na wszystkie poziomy bliskości charakterystyczne dla danej relacji (w relacji rodzic-dziecko nie ma przestrzeni na bliskość o charakterze intymnym, ale na pozostałe już tak), to jest duża szansa, że w dorosłym życiu będzie łatwiej budować bliskość z innymi. Dlatego warto przyglądać się temu, jak bliskość okazywano nam? Jak to się przełożyło na aktualne relacje? Czego było dużo, a czego mało?

bliskość

Nazywam się Zuzanna Bajsarowicz.

Jestem psychologiem
i psychoterapeutą. Pracuję
w nurcie systemowo - ericksonowskim z osobami dorosłymi, dziećmi
oraz młodzieżą.

Jestem autorką ebooka rozwojowego "Podróże Terapeutyczne w głąb siebie", który już jest dostępny w sklepie. 

O autorce:

O MNIE

Chcesz dowiedzieć się więcej?

09 października 2022
Co jakiś czas natrafiam w Internecie na pytania o to, czy każdy psychoterapeuta jest psychologiem lub czy psychoterapeuci, którzy nie są psychologami są gorszymi specjalistami. Na każde z tych pytań,
29 listopada 2021
Kogo ujrzysz, gdy zrzucisz wszystkie maski? Te, które nakładasz na siebie sam i te, które inni ci ofiarowują? Kogo zobaczysz, gdy wyzbędziesz się wszystkich nadanych Ci określeń, przypiętych łatek, usłyszanych
10 listopada 2021
"Czterech jeźdźców apokalipsy" wg Johna Gottmana, naukowca od lat zajmującego się badaniami nad psychologią związków, to koncepcja stylów komunikacyjnych, które są niszczące dla relacji. Jeśli czytając ten artykuł znajdziesz w
07 czerwca 2021
Jest taki znany (i okrutny) eksperyment Harlowa, w którym małym małpkom odizolowanym od matek przynoszono dwie kukły przypominające dorosłe małpy. Jedna zrobiona była z drewna i drutu i dawała pokarm,

Budowanie bliskości w relacji przypomina stawianie domu. Ale nie tylko dla kogoś. Także dla siebie. Dla „nas”. Najpierw fundamenty – stabilne, pewne, dające poczucie bezpieczeństwa. Potem cegiełka po cegiełce wznoszenie ścian, kładzenie dachu. A i na tym praca nad domem się nie kończy. Wyposażenie, dekoracja… I nawet, gdy budynek stoi już kilka lat, to wciąż wymaga opieki, doglądania, łatania dziur i pęknięć. To ciągła praca, proces.

Aby zacząć budować bliskość w relacji, tak jak w przypadku budowy domu – warto zacząć od fundamentów, czyli od siebie. Tylko na świadomości własnych zasobów i ograniczeń, świadomości granic, szacunku do siebie samego i samoakceptacji można budować bliskość z kimś innym. Innymi słowami – bliskość z innymi zaczyna się od bliskości z samym sobą.

Kuszące może się wydawać, że to relacja z drugą osobą będzie uzdrawiająca, że to dzięki niej, uda się „naprawić” siebie, przezwyciężyć lęk przed bliskością lub nauczyć się, jak wytrwać w relacji, ale myślenie w ten sposób bardziej przypomina budowanie domu bez fundamentów lub stawianie chatki na kurzej nodze, niż świadomy proces dbania o relację z samym sobą i kimś innym. Fundamenty stawiamy sami. To, co potem – czyli cegiełki skonstruowane z drobnych gestów, intymnych rozmów, zbliżeń, wsparcia, kładzie się we dwoje. Podobnie, jak większe i mniejsze naprawy wykonywane są przez obie strony. Nie ma drogi na skróty.

Przejawy unikania bliskości w relacji dotyczą także relacji z samym sobą. Próby zagłuszenia własnych emocji, nieobdarowanie siebie i swoich granic szacunkiem, brak akceptacji własnej niedoskonałości, to to, co możesz chcieć przykryć poprzez nadmierne angażowanie się w inne aktywności lub brak kontaktu z samym sobą. To właśnie dlatego często podczas terapii par okazuje się, że konieczna jest także (a czasem przede wszystkim) praca indywidualna.

Dlatego jeśli chcesz mieć satysfakcjonujący związek oraz pozostałe bliskie relacje, zacznij od siebie. Od fundamentów. I dopiero potem wznoś dom.